Obsługiwane przez usługę Blogger.

Kultowe Auta PRL-u - Jelcz PR110U

Od ponad miesiąca w kioskach ukazuje się seria Kultowe Autobusy PRL-u wydawnictwa Deagostini. Warto wiec przypomnieć wydany niemal 6 lat temu model Jelcz PR110U, który był drugim autobusem w skali 1/72 wydanym przez Deagostini.  
Jelcz PR110U (U - skrót od Urbain, co z francuskiego oznacza miejski) to średniopodłogowy autobus miejski klasy MAXI, który trafił do produkcji seryjnej we wrześniu 1976 roku. Zanim jednak rozpoczęła sie produkcja seryjna zbudowano serię informacyjną w liczbie 15 egzemplarzy, które testowano w Warszawie, Katowicach i Wrocławiu - odpowiednio po 5 autobusów na każde miasto. 
Model PR110 jest wersją rozwojowa produkowanego w latach 1972-1977 modelu PR100, którego miniaturę w skali 1/43 prezentowałem na blogu dwa lata temu. Najbardziej widoczną zmianą było dodanie trzeciej pary drzwi za tylną osią, co znacząco ułatwiło wymianę pasażerów na przystankach. Dodanie trzeciej pary drzwi wymusiło wydłużenie autobusu o 75 cm (Długość autobusu Jelcz-Berliet PR100 to 11,23m). Dzięki temu wzrosła także pojemność autobusu, który mógł przewieźć teraz 110 pasażerów. Dla porównania Jelcz-Berliet PR100 teoretycznie mógł zabrać 97 pasażerów. Konstruktorzy postarali się także wykorzystać komponenty i elementy, które były już produkowane w kraju. Autobus napędzał produkowany na licencji firmy British Leyland silnik wysokoprężny SW680 o mocy 185 KM. Jelcz PR110 wyposażony został w czterobiegową przekładnię manualną ZF S4-95 produkcji FPS (Fabryka Przekładni Samochodowych) Tczew. W nowym modelu w miejscu charakterystycznym prostokątnych reflektorów zastosowano podwójne okrągłe znane z samochodu osobowego Polski Fiat 125p.
Niestety podobnie jak model PR100, tak i PR110 okazał się zbyt delikatny do realiów, w których przyszło mu służyć. Szczególnym problemem było pękanie kratownicy, na której oparto szkielet pojazdu. Kratownica ta pochodziła z modelu PR100 i została wydłużona do 12m. W jej tylnej części umieszczono silnik SW680, który był znacznie cięższy niż stosowany w modelu PR100 silnik Berliet V800. I to właśnie przeciążona ciężkim silnikiem tylna część kratownicy nie wytrzymywała nacisku i pękała. Ponadto nierzadko zdarzało się, że autobusy przewoziły nieco więcej pasażerów niż zakładano, co także miało negatywny wpływ na delikatną konstrukcję pojazdu. Do tego należy dodać jeszcze fatalny stan dróg. Konstruktorzy szybko starali się przeciwdziałać i w 1978 roku wzmocniono podwozie. Niestety problem pękających kratownic wciąż nie został rozwiązany. Tylko w latach 1976-1981 wprowadzono 1901 zmian konstrukcyjnych. W 1983 roku wygasła licencja firmy Berliet. Nie oznaczało to końca produkcji. Wprowadzono niewielkie poprawki i zmieniono oznaczenie na PR110M (M - skrót od miejski). Produkcję kontynuowano do 1992 roku.
Prezentowany model ukazał się w wydaniu specjalnym serii Kultowe Auta PRL-u w IV kwartale 2012 roku. Jak już wspomniałem był to drugi model autobusu wydany w tej serii - pierwszym był niezbyt udany Jelcz 272 MEX. Na szczęście miniaturowy PR110 wydaje się być znacznie wierniejszy oryginałowi. Zauważyć można jednak, że tylna ściana jest całkowicie pochylona, kiedy w oryginale pochylenie zaczynało się na wysokości tylnej szyby. Z zewnątrz model jest bogaty w detale. Podoba mi się bardzo ładnie odtworzony  jak na tą skalę przedni pas. Pozytywne wrażenie zrobiły na mnie wycieraczki. W serii Kultowe Autobusy PRL-u elementy te odlane są wraz z szybą, co nie wygląda najlepiej. Tutaj zostały wykonane jako osobne elementy i co najważniejsze, nie przesadzono z ich grubością, co często ma miejsce w przypadku modeli gazetowych. Kolejnym niewątpliwym plusem są zaznaczone uszczelki we wszystkich szybach. Nie zapomniano także o srebrnych listwach. Poskąpiono jednak farby na pomalowanie wnętrza. Nie mam żadnych zastrzeżeń co do jakości nadruków. Są one ostre i czytelne. Szkoda jednak, że zabrakło oznaczeń przewoźnika i numerów linii. Z pewnością taki detal tchnąłby odrobinę życia w ten model. Niestety mój egzemplarz ma poważne wady lakiernicze. Szczególnie kuje w oczy defekt na lewym boku nadwozia za przednim nadkolem. Inną widoczną skazą jest pęcherzyk na lewym boku nadwozia przed przednim nadkolem. Abstrahując jednak od wad, które dotyczą tylko mojego egzemplarza sam modelik wykonany jest całkiem sympatycznie. Myślę, że pasjonaci autobusów mimo pewnych mankamentów będą z tego modelu zadowoleni. Nasuwa sie także jedno pytanie - czy ten model ukaże się w serii Kultowe Autobusy PRL-u? Myślę, że jest to możliwe. Jeśli się ukaże, to z pewnością będzie różnił się detalami od tego, który prezentuje. Wszak część potencjalnych kupców tej serii na pewno nabyło ten i 6 pozostałych autobusów, które ukazały się w wydaniach specjalnych serii Kultowe Auta PRL-u. Wydawanie więc drugi raz tego samego modelu byłoby wiec nie w porządku wobec nich. No ale jaką decyzję podejmie wydawnictwo to się okaże w przyszłości...

8 komentarzy:

  1. O wiele ładniejszy niż ten 1:43, mój ulubiony ze wszystkich autobusów, do pełni szczęścia brakuje tylko otwieranych elementów, ale niestety nawet duże 1:43 ich nie mają, dlaczego?
    Co do wydania w kultowych autobusach prl pytanie nie powinno brzmieć czy tylko kiedy, bo dużo ich zostało jak patrze na zagranicznych sklepach

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Adi!

      Przyzwoicie wykonane otwierane elemenety z pewnością zwiększają koszt projektowania i produkcji modelu. Jednak nawet wtedy mogą zdarzać się szpary i odstające elementy, które dla części kolekcjonerów są niedopuszczalne.

      Pozdrawiam!

      Piotr

      Usuń
    2. Nic dodać, nic ująć. Jestem własnie jednym z tych, którzy dyskwalifikują większośc modeli z otwieranymi drzwiami, maskami czy klapami bagażników. Przyczyną są właśnie szpary o których mówi Piotr, a które powodują, że model wygląda po prostu jak zabawka.

      Pozdrawiam

      Usuń
    3. Schabak jakoś dawał rade, chętnie bym kupił jakieś z tej firmy

      Usuń
  2. Modelik rzeczywiście wygląda bardzo fajnie jak na tę skalę ;D Paskudnie wygląda tylna szyba, ale to częsta przypadłość gazeciaków. Nie mniej bez lampy, nie rzucałoby się to aż tak bardzo w oczy.
    Tak w ogóle, to ile już nazbierało się u Ciebie tych autobusów? :D

    Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  3. Wykonanie tego modelu w skali 1/72 nie ustępuje zbytnio odwzorowaniu jego poprzednika w skali 1/43. To udana miniaturka, choć niestety niepozbawiona błędów.

    Na chwilę obecną mam 5 autobusów. Kolejne dwa zaprezentuję wkrótce ;)

    Pozdrawiam!

    Piotr

    OdpowiedzUsuń