Obsługiwane przez usługę Blogger.

Jelcz 272 MEX - Kolekcja PRL-u Daffi

Dość niespodziewanie firma F.H. Daffi zrobiła niemałą niespodziankę miłośnikom motoryzacji PRL-u wydając model autobusu Jelcz 272 MEX, czyli popularnego Ogórka w skali 1/43. Nie będę ukrywał, że sam od dawna marzyłem o takim modelu.
Jelcz 272 MEX produkowany był przez Jelczańskie Zakłady Samochodowe latach 1963-1977 jako licencyjna kopia czechosłowackiego autobusu Skoda 706 RTO. Model bazował na wprowadzonej w 1959 roku międzymiastowej odmianie oznaczonej 043 i został dostosowany do potrzeb miejskiego transportu publicznego poprzez m.in. likwidację półek dachowych, bagażnika dachowego, zwiększenie przestrzeni dla pasażerów stojących kosztem miejsc siedzących. Zmodyfikowano także wentylację i ogrzewanie wnętrza. Ze względu na charakterystyczny kształt nadwozia model ten potocznie nazywano Ogórkiem. Wnętrze autobusu, do którego prowadziły dwie pary otwieranych pneumatycznie drzwi w układzie 0-2-2, mieściło teoretycznie 81 pasażerów, z czego 28 na miejscach siedzących. Nie bez powodu napisałem teoretycznie, bowiem autobusy te nierzadko jeździły przepełnione i to nawet gdy ciągnęły przyczepę Jelcz PO-1. Autobus napędzał sześciocylindrowy silnik wysokoprężny o pojemności 11781 ccm i mocy 160 KM. Prędkość maksymalną w tym modelu ograniczono do 60 km/h. Już pod koniec lat 60 XX wieku doskonale zdawano sobie sprawę, że autobus staje się przestarzały i należy szukać jego następcy. Ale to już historia, którą opisałem przy okazji wpisu poświęconego modelowi Jelcza-Berliet PR100.
Jak już wspomniałem na początku model został wyprodukowany na zlecenie firmy F.H. Daffi. Miniaturowy Jelcz 272 Mex został wykonany z plastiku (plus gumowe opony), co uważam za ogromną zaletę. Zdarza się bowiem, że stop metalu, z którego wykonywane są modele jest tak skandalicznie niskiej jakości, że po latach zacznie być kruchy niczym wigilijny opłatek. Tak więc tak zwany zinc pest nie zagraża temu modelowi i nie spotka go los np. Syreny 100. Poza tym w plastiku łatwiej rzeźbić, co jest dużym ułatwieniem dla modelarzy, którzy postanowią wziąć ten model w obroty i przerobić np. na holownik. Jeśli chodzi o wykonanie to znajdziemy tu bardzo wiele uproszczeń. W oczy rzucają się przede wszystkim odlane wraz z karoserią kierunkowskazy, tylne lampy, czy dachowe lampy obrysowe. Można zauważyć też, że model jest połowicznie polakierowany tzn. górna część modelu i zderzaki są w kolorze tworzywa. Oczywiście jest ono zbliżone do rzeczywistego koloru, jednak przy bliższych oględzinach jest to dość dobrze widoczne.  Niestety w moim egzemplarzu obok pokrywy wlewu do chłodnicy trafił się dość znacznych rozmiarów pęcherzyk na warstwie lakieru. Wnętrze jest biedne w detale i znajdziemy tam jedynie stanowisko kierowcy i siedzenia. Nadruki w postaci loga Skody (z racji produkcji na licencji oryginalne Jelcze miały znaczek Skoda na pokrywie wlewu do chłodnicy) są na akceptowalnym poziomie. Nieco gorzej prezentują się numery taborowe i napisy MPK. W formie nadruków wykonano ramki okienek przesuwanych. Zabrakło za to numerów tablic rejestracyjnych. Nie mniej jednak mnie to nie przeszkadza bowiem w przyszłości zamierzam zlecić profesjonalne polakierowanie Jelcza i wzbogacenie go o detale żywiczne i fototrawione. Wtedy też zyska najpewniej barwy WPK Katowice. Na pochwałę zasługują za to zaznaczone uszczelki przedniej szyby, litswy i bardzo ładny grill z wytłoczonym napisem Jelcz. Aktualnie modelik można nabyć na allegro w cenie niecałych 44 złotych, co uważam za nielada okazję. Modelik jest bowiem wspaniałym uzupełnieniem serii Kultowe Auta PRL-u, jak i dobrą bazą do przeróbek.
Porównanie z Jelczem-Berliet z serii Autobus & Autocars du Monde. 
Porównanie z radiowozem FSO 125p.

21 komentarzy:

  1. Na początku byłem przerażony pomysłem wydania Jelcza przez Dafii. Z czasem, śledząc wpisy kolejnych kolekcjonerów, entuzjazm z jakim przyjęli ten model i w końcu zdjęcia na Twoim blogu stwierdziłem, że może jednak faktycznie zasługuje on na odrobinę zaufania. Okazało się, że tak. Model faktycznie bardzo jest uproszczony ale zachował kształt i charakterystyczne jelczowe elementy przez co wart jest uwagi. Całości dopełnia trakcyjna cena. Z pewnością stanowi on ciekawą alternatywę dla bardzo kosztownych modeli żywicznych, które niestety jak wiesz, nie zawsze warte są swojej ceny.

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Szymonie!

      Pamiętam jak byłem zaskoczony widząc Twojego żywicznego Jelcza 043 za którego sporo dałeś, a który prezentował się przy bliższych oględzinach co najwyżej średniawo... Zwłaszcza ten lakier, który wyglądał jakby ktoś kładł go pędzlem. Ja jak napisałem mojego Jelcza wyślę do przeróbki, a materiał z którego jest wykonany daje mi zaufanie, że model przetrwa próbę czasu nieporównywalnie lepiej niż gdyby był z metalu lub żywicy.

      Pozdrawiam!

      Piotr

      Usuń
  2. Też uważam, że zakup tego modelu był dobrą decyzją. Jako baza do konwersji i waloryzacji zapowiada się świetnie, bo w zasadzie po wymianie grilla, wycieraczek, lusterek i kół model będzie wyglądał jeszcze sporo lepiej.
    Pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Damianie! Dużo zyska również po profesjonalnym polakierowaniu ;)

      Pozdrawiam!

      Piotr

      Usuń
  3. Model mi się podoba :). W dodatku będzieswz w swoim żywiole mój kolekcjonerze:) :*, ponieważ możesz go przerabiać na różne sposoby, a to uwielbiasz . Życzę owocnych przeróbek, poza tym nie wymaga komentarza to, że tzw " ogórek " to już klasyka, choć moi rodzice narzekali że był ciasny to i tak znajdzie się wielu zwolenników co i przeciwników tego klasycznego autobusu :) :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Kasiu za komentarz :*

      Ja sam Ogórka widziałem może kilka razy w życiu na jakiś festynach a'la PRL :D

      Pozdrawiam!

      Piotr

      Usuń
  4. Podejrzana była ta cena i się okazało że plastik, dobrze że o tym napisałeś bo cały czas myślałem że to metal, nieźle bym się zakurzył gdybym to zamówił

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie plastik budzi większe zaufanie niż żywica i metal ;)

      Pozdrawiam!

      Piotr

      Usuń
    2. To taki plastik mocny jak jop twoja mać? Bo mnie plastikowe zawsze się kojarzyły z wyginającymi się tandetnymi nonejmami na które nie moge patrzeć

      Usuń
    3. Zobacz jakie cuda powstają z plastikowych modeli do składania ;) Ja traktuje tego Jelcza jako bazę na przeróbkę. Czekam aż zostaną do niego stworzone blaszane i żywiczne elementy, a następnie wysyłam do któregoś z moim zdolnych kolegów ;)

      A plastik daje pewność, że model nie pokruszy się jak Syrena 100 z KAP. Zresztą kruszą się nie tylko tanie modele... Problem ten dotyczy nawet Schuco.

      Pozdrawiam!

      Piotr

      Usuń
  5. ja nie zamawiam , za bardzo uproszczony, ma trochę błędów . Dla laika spoko model dla mnie nie ,ponieważ znam te autobusy na nich uczyłem się zawodu mechanika .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jak napisałem wyżej traktuje ten model jako bazę pod nieco bardziej zaawansowaną przeróbkę ;)

      Pozdrawiam!

      Piotr

      Usuń
  6. piękna, uwielbiam ten stary autobus.

    Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  7. Obstawiam że kolejnym modelem od Daffi będzie właśnie Berliet.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest na to szansa ;)

      Pozdrawiam!

      Piotr

      Usuń
    2. Od Daffi przydałby się model Jelcza M121M.

      Usuń
  8. Jak wiesz, moje uzależnienie od autobusów jest bardzo duże, ale ten, który nam przedstawiłeś, jeszcze nie widział go ze wszystkimi szczegółami, ale pozostaje taki sam jak ja, niektóre z jego pięknem na zewnątrz i inne wewnątrz, ale z tej okazji obraz ciała, który ma bardzo ładny regał.

    Gratulacje dla tego nowego autobusu w twojej kolekcji


    Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj!

      Życzę Tobie, by i ten model znalazł się w Twojej kolekcji ;)

      Pozdrawiam!

      Piotr

      Usuń
  9. Bardzo piękny Jelcz, bardzo lubię tę dużą przednią kratkę chłodnicy.
    Uścisk!

    OdpowiedzUsuń