Obsługiwane przez usługę Blogger.

Legendy FSO - Polonez Atu

W dzisiejszym wpisie przyjrzymy się miniaturze Poloneza Atu, która została wydana w 32 numerze serii Legendy FSO od Deagostini.
Wprowadzony do produkcji w 1978 roku Polonez powstawał wyłącznie jako pięciodrzwiowy hatchback. Dość szybko, bo już w 1982 roku zaprezentowany został prototyp wersji sedan (miniatura tego modelu ukazała się w 28 numerze serii Legendy FSO). Nie zdecydowano się na produkcję seryjną tego modelu. Po 10 latach powrócono do prac nad trójbryłowym nadwoziem Poloneza, który ostatecznie wszedł do produkcji w 1996 roku. Nadwozie pojazdu było proporcjonalne i estetyczne. Po raz pierwszy w tym modelu zastosowano metodę wklejania do montażu szyb bocznych w słupku C oraz szyby tylnej. W porównaniu z odmianą hatchback bagażnik wersji sedan był większy o 30 litrów. W ofercie znalazły się dwa silniki benzynowe: Rover 1.4 GLi o mocy 103 KM  i FSO 1.6 GLi o mocy 80 KM oraz wysokoprężna jednostka z Citroen 1.9 GLD o mocy 70 KM. Dość szybko, bo już w kwietniu 1997 roku, do produkcji wprowadzony został następca zmodernizowany zgodnie z linią Plus.
Polonez Atu wydany przez Deagostini to porządnie wykonany model, który od razu bardzo mi się spodobał. Mój egzemplarz wolny jest od wad lakierniczych i montażowych. Nie mam także żadnych zastrzeżeń co do nadruków, które są ostre i prawidłowo umieszczone. Na szczególną pochwałę zasługuje świetnie oddany kolor lakieru. Bardzo dobrze prezentują się zderzaki, które w przeciwieństwie do Caro MR 91 z serii Kultowe Auta PRL-u są osobnymi elementami. Zadbano nawet o takie detale, jak odtworzona faktura materiału przednich reflektorów. Plusem są także pomalowane ramki szyb, lampy tylne wykonane z barwionego plastiku, czy zaznaczone wkładki lusterek. Podobnie jak inni kolekcjonerzy mam zastrzeżenia do nieproporcjonalnie dużych kół. Ponadto zabrakło światła stop, które montowane było pod górną częścią tylnej szyby. Na szczęście usunięcie obu wad jest dość proste. Wymiana kół na mniejsze, a także dodanie światła stop np. poprzez kalkomanie nie powinny sprawić kłopotu nawet niedzielnym modelarzom. Model wiele zyskać może także dzięki pomalowaniu wnętrza, co możecie zobaczyć u kolegi Wojciecha. Z pewnością prezentowany model zasługuje na wysoką ocenę i jest pozycją obowiązkową dla miłośników polskiej motoryzacji.

2 komentarze: