Obsługiwane przez usługę Blogger.

Prezent świąteczny od teściów - Renault 4CV - Francuska Policja

Bohaterem dzisiejszego wpisu będzie model radiowozu Renault 4CV w barwach francuskiej policji, który otrzymałem w prezencie świątecznym od teściów. Dziękuję!
Renault 4CV został zaprezentowany w 1946 roku. Ten niewielki, czterodrzwiowy samochód napędzany był umieszczonym z tyłu czterocylindrowym silnikiem rzędowym o pojemności 747 ccm i mocy 21 KM. W powojennej Europie panował swoisty głód motoryzacyjny, w który idealnie wpasowały się tanie auta, takie jak Renault 4CV. Dlatego też szybko opracowano kolejne wersje tego samochodu m.in. kabriolet, mały dostawczak o ładowności 200 kg (usunięto tylną kanapę i zaślepiono okna tylnych drzwi), czy samochód patrolowy. Na początku lat 50 paryska policja poszukiwała dostawcy na nowy radiowóz. Do tej pory w służbie znajdowały się nieliczne Citroeny Traction Avant, więźniarki i ciężarówki do przewozu większych oddziałów policyjnych. Większość patroli policyjnych wyruszała więc do zgłoszeń na rowerach. Paryskiej policji zaoferowano model 4CV, w którym dokonano pewnych modyfikacji. Najbardziej widoczną zmianą było wycięcie słupków drzwi, co miało ułatwić możliwość wydawania znaków do zatrzymania z wnętrza pojazdu, a także jego sprawniejsze opuszczanie. W samochodzie zainstalowano radiostację, któej akumulator wypełniał niemal cały bagażnik. Wzmocniono także jednostkę napędową, która w tej wersji osiągała 30 KM i pozwalała ten samochód do prędkości maksymalnej 120 km/h. Z uwagi na charakterystyczne biało-czarne malowanie samochód ten nazywano Sroka. Łącznie do paryskiej policji trafiło 73 takich pojazdów. Ciekawostką jest fakt, że  wersję policyjną zaprezentowano nawet kierownictwu nowojorskiej policji.  Produkcję modelu 4CV zakończono w 1961 roku. Łącznie wyprodukowano 1 105 547 egzemplarzy Renault 4CV. Był to pierwszy francuski samochód , którego sprzedano ponad milion sztuk. 
Producentem prezentowanego modelu jest firma Eligor. Jako, że model ten otrzymałem w prezencie nie podejmuję się jego recenzji. 

Brak komentarzy